Dawno nie miałem tego uczucia. Przyjemnego i strasznego jednocześnie. Dziwnego powrotu do codzienności po długo wyczekiwanym wydarzeniu. Uczucia, które sprawia, że z bólem wraca się do domu czy codziennych obowiązków, ale jednak przyprawia też ono o przyjemne mrowienie i dreszczyk na wspomnienie tego, co się działo jeszcze

Nie jestem raczej umysłem ścisłym. Niewiele miałem w życiu do czynienia z jakąś analityką czy zbieraniem danych. Dziwnym trafem jednak odkąd pamiętam i odkąd świadomie uczestniczę w życiu kulturalnym, lubiłem wiele rzeczy zapisywać, notować, zbierać dane. Kolekcjonowałem bilety z koncertów, zdjęcia z ulubionymi artystami,

Sezon kulturalny 2019/2020 trwa już w najlepsze. Ja, wygrzebawszy się z innych zobowiązań, także wróciłem wreszcie do blogowego życia i uskuteczniam obiecany spam. Na pierwszy ogień poszła recenzja Śpiewaka jazzbandu w reżyserii Wojciecha Kościelniaka, bo tym właśnie spektaklem zainaugurowałem sezon. Drugim

Dużo się w ostatnim czasie działo. Zdecydowanie więcej podziwiałem na teatralnych deskach i koncertowych scenach niż później opisywałem. W kolejce czeka recenzja Pilotów, recenzja Rapsodii z Demonem, relacja z koncertu Musicals and More w wykonaniu Pauliny Grochowskiej, Maćka Pawlaka i Jacka Szwaja. Nie wspomnę