Akta donoszą, że „Morderstwo dla dwojga” w Kujawsko-Pomorskim Teatrze Muzycznym w Toruniu to ostatnia teatralna premiera, z jaką zapoznałem się w minionym sezonie. Premiera najbardziej zagadkowa, tajemnicza, choć bardzo mocno przeze mnie wyczekiwana. Przyznaję pod przysięgą – jeszcze kilka miesięcy temu nie miałem pojęcia o istnieniu tego spektaklu. Wystarczyło jednak ogłoszenie obsady (niezwykle kameralnej!), by „Morderstwo dla dwojga” wskoczyło na moją musicalową wokandę i stało się sprawą priorytetową. Jaki jest mój wyrok?
Musical w Polsce ma się coraz lepiej!
Mam wrażenie, że ostatnio piszę to bardzo często, ale… „Morderstwo dla dwojga” nie jest typowym musicalem. Takim, z jakim najczęściej jest on kojarzony w Polsce – opowiadającym o wielkiej i trudnej miłości, pełnym przepychu, opierającym się na ogromnym chórze, wspaniałym balecie i niesamowitych songach. I naprawdę bardzo się z powtarzania tej frazy cieszę, bo pokazuje to, że polski widz jest coraz bardziej wybredny, a twórcy musicalowi sięgają po coraz ciekawsze i mniej oczywiste tytuły. „Morderstwo dla dwojga” jest zaprzeczeniem właściwie wszystkich wspomnianych wcześniej stereotypów: wątku miłosnego brak, scena jest niewielka, scenografia minimalistyczna, aktorów dwóch (na dodatek niemal w ogóle się nie przebierają!), jedno pianino. I ja, moi mili, niczego więcej tu nie potrzebuję.
„Morderstwo dla dwojga” – o co tu w ogóle chodzi?
Oglądając „Morderstwo dla dwojga”, jesteśmy świadkami – a to zaskoczenie – morderstwa. A właściwie śledztwa, próbującego zbrodnię tę wyjaśnić. Podczas urodzinowego przyjęcia-niespodzianki pewnego znanego pisarza, zorganizowanego przez jego żonę, ginie solenizant, a wszyscy zaproszeni goście automatycznie stają się podejrzani. Są oni przesłuchiwani przez nad wyraz ambitnego oficera, któremu marzy się kariera detektywistyczna, a sprawa morderstwa pisarza spadła mu niemal z nieba. Czy Marcusowi uda się znaleźć mordercę i czy wszyscy poznamy, kto jest winny – przekonacie się w Toruniu.
Dla mnie spektakl ten jest przede wszystkim na wskroś zabawną komedią kryminalną o lekkim zabarwieniu muzycznym, ocierającą się momentami o kabaret. Bo choć muzyka jest tutaj istotnym elementem – i jest, przynajmniej dla mnie, zaskakująco dobra! – schodzi czasami na dalszy plan. „Morderstwo dla dwojga” broni się bowiem przede wszystkim konceptem, opierającym kilkunastoosobową historię na dwóch zaledwie aktorach. A przyznać trzeba, że toruński spektakl w reżyserii Agnieszki Płoszajskiej obsadzony jest doskonale.
Detektyw kontra…
Z jednej strony mamy bowiem Macieja Makowskiego, wcielającego się w rolę Marcusa Moscowicza. Jest to małomiasteczkowy oficer, który bardzo chce zostać detektywem. Marcus jest trochę ciapowaty, nieco nierozgarnięty. Jest też jednak bardzo ambitny i gdy tylko zauważa szansę na zaimponowanie swojemu szefowi, co skutkować może awansem – natychmiast ją wykorzystuje. Moscowicz ślepo podąża za protokołem, nie dopuszczając do swojego śledztwa niespodzianek ani partnerów. Chce wszystko zrobić jak należy. Chce do wszystkiego dojść sam. Nie jest to postać, do której pała się wielką sympatią od początku, jednak z czasem mocno ona ewoluuje, a zmianę tę wiernie oddaje wcielający się w Marcusa Makowski.
Przyznaję, że Maciej nie zawsze przekonywał mnie w partiach wokalnych – śpiewa on poprawnie, lecz bez „tego czegoś”. I choć pewnie przeszkadzałoby mi to w bardziej klasycznym musicalu, to w „Morderstwie dla dwojga” nie to jest najistotniejsze. Makowski zdecydowanie nadrabia bowiem kreacją aktorską, która jest przemyślana i konsekwentna. Pokazuje ewolucję swojego bohatera, opowiada jego historie, tłumaczy zachowania. Z czasem Marcus zrzuca płaszcz ciapowatego policjanta zamkniętego w kajeciku z protokołem, a zamiast tego wchodzi w buty rasowego detektywa. Makowski jest na scenie przez cały spektakl, a mimo to ani na moment nie wychodzi z roli, co bezapelacyjnie zasługuje na aplauz. To wszystko, w połączeniu z bardzo dobrą grą na pianinie, daje nam kawał porządnie przygotowanego aktorstwa.
…podejrzani!
Po drugiej stronie tego śledztwa mamy podejrzanych. Wielu. I Marcina Sosińskiego. Jednego. Prawda jest taka, że dla mnie Sosiński mógłby zagrać drzewo (np. sosnę, bo czemu by nie) i byłoby to prawdopodobnie najbardziej charyzmatyczne drzewo na świecie, które skupiałoby na sobie całą uwagę. Gdy więc mam spektakl, w którym Marcin kreuje kilkanaście różnych postaci, jestem w teatralnym raju.
Gdy kumpli masz jak ich! – „Friends. The Musical Parody” w Kujawsko-Pomorskim Teatrze Muzycznym w Toruniu [RECENZJA]
W „Morderstwie dla dwojga” Sosiński prezentuje bardzo szerokie spektrum bohaterów: od zmanierowanej żony denata, przez jego słodziutką bratanicę, nieco zblazowanych sąsiadów, kokieteryjną baletnicę czy nieustraszonego strażaka zachowującego jak Johnny Bravo aż po… niezwykle rezolutny chór chłopięcy. A to jeszcze nie wszystkie wcielenia Marcina w tym spektaklu!
Podczas całego przedstawienia artysta udowadnia swoją ogromną charyzmę, nieograniczony talent aktorski i solidny warsztat. Niesamowite jest to, jak sprawnie i – zdawałoby się – bez najmniejszego wysiłku Sosiński żongluje kreowanymi przez siebie postaciami, każdej z nich nadając niepowtarzalny charakter. Dzięki temu widz czuje duży komfort, nie ma poczucia chaosu i bez problemu rozpoznaje w czyich butach (czasami całkiem dosłownie) w tej chwili znajduje się aktor.
Rolami tymi Marcin potwierdza swoją niezwykłą sprawność zarówno aktorską i wokalną, jak i czysto fizyczną. A jeśli dodam do tego, że w spektaklu tym Sosiński gra też na pianinie i zdarza mu się co nieco przyimprowizować, daje mi to bez wątpienia najlepszą męską kreację aktorską, z jaką miałem styczność w minionym sezonie. Zjawisko!
Przyznać muszę jednak, że nie jest to moja ulubiona rola(e) Marcina. Nadal jestem pod ogromnym wrażeniem jego kreacji Thuya w „Miss Saigon”, której będę wierny już chyba na zawsze. Również jego Joey, jako pojedyncza kreacja, jest w ogólnym rozrachunku lepszy. „Morderstwo dla dwojga” wygrywa jednak tym, że Marcina możemy oglądać na scenie przez cały czas i że może on w tak krótkim czasie pokazać mnogość ról i interpretacji, co samo w sobie jest już ogromnym wyzwaniem. Marcin jednak wychodzi z niego obronną ręką i udowodnia, jak wszechstronnym jest artystą. A mnie nie pozostaje nic innego, jak po raz kolejny pokłonić się przed nim w pas. Panie Sosiński, jest Pan wielki!
Bywało już źlej, a tu jest naprawdę dobrze!
Na początku wspomniałem, że muzyka nie jest w tym spektaklu najważniejsza, ale jest ona bardzo dobra! Już podczas wizyty w teatrze moją uwagę przykuło choćby świetnie zagrane na pianinie „Prelude”, urocze „He Needs a Partner”, przebojowe „Steppin’ out of the Shadows” czy „Process of Elimination”. Nie mogę oczywiście nie wspomnieć też o przekomicznym „A Lot Woise” , genialnie przetłumaczonym przez Donatę Gierczycką na „Bywało już źlej”. Coś czuje, że fraza ta ma szansę zadomowić się w moim słowniku!
W domu jednak, katując na Spotify tę ścieżkę dźwiękową bardzo namiętnie, doceniłem również resztę. I nie mogę doczekać się ponownej wizyty w toruńskim teatrze muzycznym (która nastąpi na pewno!), kiedy to, znając już dobrze ten materiał muzyczny, będę mógł skupić na nim większą uwagę.
W „Morderstwie dla dwojga” nie ma wielkich układów tanecznych, co nie oznacza bynajmniej, że brakuje tu ruchu! Michał Cyran, odpowiadający w spektaklu tym za choreografię, zadbał o to, by aktorzy schodzili ze sceny zmęczeni. Bardzo efektowne są choreografie połączone z grą na pianinie, a także wszelkie ruchy opierające się o obrotową platformę. Ta zresztą jest jednym z lepszych elementów scenografii Wojciecha Stefaniaka i bardzo dobrym patentem, dającym wiele możliwości.
„Morderstwo dla dwojga” – komedia nieprzeszarżowana
„Morderstwo dla dwojga” charakteryzuje się bardzo specyficznym klimatem i narracją, do której musiałem się trochę przyzwyczaić. Początkowo obawiałem się nieco przeszarżowania, jednak bardzo szybko dałem się aktorom wciągnąć w tę historię i bawiłem się na tym spektaklu doskonale. Mógłbym przytoczyć tutaj mnóstwo anegdotek czy świetnie zrealizowanych scen i dialogów – jak choćby ten ze… „sztuczną szczęką” – jednak nie chcę niczego spoilerować. Idźcie i przekonajcie się sami! Najbliższa okazja już niebawem – 5-7 sierpnia! Bilety do kupienia o tutaj!
3 COMMENTS