Blog o musicalu, teatrze, muzyce… o kulturze
SZOK – Szymon o kulturze
  • O mnie
  • Spod sceny
    • Musical
    • Koncert
    • Teatr
    • Rozmowy
  • Ze sceny
    • Gospel Joy
  • Z życia
  • Z fotela
    • Film
    • Książka
    • Muzyka
    • Serial
  • Kontakt
TOP
Musical, Spod sceny, Teatr

“Gdy kumpli masz jak ich! – „Friends. The Musical Parody” w Kujawsko-Pomorskim Teatrze Muzycznym w Toruniu [RECENZJA]”

3 września, 2021   -   3 komentarze

ShareTweet

Serial „Przyjaciele” jest bez wątpienia telewizyjnym fenomenem. Już od niemal trzech dekad losy szóstki przyjaciół z Nowego Jorku bawią i wzruszają miliony, a perypetie Rachel, Joeya, Moniki, Chandlera, Phoebe i Rossa mają wielkie grono – nie bójmy się użyć tego słowa – wieloletnich wyznawców. A i nowych wciąż przybywa. Zmierzenie się z taką legendą w jakiejkolwiek formie artystycznej może mieć tylko dwa scenariusze – albo spektakularny sukces, albo jeszcze bardziej spektakularna porażka. Zakładałem, że i podobnie będzie w przypadku musicalu „Friends. The Musical Parody”, który możemy oglądać na deskach Kujawsko-Pomorskiego Teatru Muzycznego w Toruniu. Miałem rację. Który jednak scenariusz zwyciężył?

Szymon vs Friends

Ja z „Friendsami” miałem ciekawą przygodę. Oglądałem bowiem ten serial za dzieciaka, gdy emitowany był w telewizji. Było to jednak wieki temu, widziałem go bardziej wyrywkowo – choć pamiętałem, że bardzo mi się podobał – i nigdy tak naprawdę nie obejrzałem go ciągiem, nie znałem wszystkich perypetii. Aż do tego roku! Tak, w tym roku po raz pierwszy obejrzałem „Friendsów” w całości. I przyznaję, że motywatorem do obejrzenia całego serialu od deski do deski był dla mnie właśnie toruński spektakl. I ostatni odcinek obejrzałem dosłownie na kilka dni przed moją wizytą w teatrze. Na widowni zasiadałem więc już jako osoba, które serial zna, co więcej – jest z nim nawet mocno na bieżąco. I jako osoba, która serial ten polubiła.

Friends. The Musical Parody | archiwum prywatne
Friends. The Musical Parody | archiwum prywatne

Ryzykowny eksperyment

Muszę przyznać, że „Friends. The Musical Parody” jest musicalem całkowicie odbiegającym od tego, do czego byłem do tej pory przyzwyczajony na deskach teatrów muzycznych. Spektaklowi temu bliżej do typowej komedii, do farsy, momentami nawet kabaretu. Ale czemu się dziwić, skoro na tapet został wzięty sitcom, a całość okraszona jest na dodatek parodystycznym smaczkiem. Z czystym sercem i pełną odpowiedzialnością swoich słów muszę jednak przyznać, że zarówno autorzy (Bob & Tobly McSmith oraz Assaf Gleizner), jak i polscy twórcy wychodzą z tego ryzykownego eksperymentu obronną ręką. Musical ten bowiem jest przekomiczny, bawi do łez (dosłownie!) i powoduje absolutnie niekontrolowaną i samonakręcającą się lawinę śmiechu, toczącą się przez widownię jak potężna fala.

Friends. The Musical Parody | fot. Piotr Manasterski
Friends. The Musical Parody | fot. Piotr Manasterski

Miałem obawy, jak w dwuipółgodzinnym spektaklu zostanie zawarta 10-sezonowa historia, ale muszę przyznać, że musical „Friends. The Musical Parody” bardzo dobrze ją streszcza. Daje nam esencję perypetii nowojorskich przyjaciół, zbiór najbardziej znanych żartów i gagów, które nie zawsze przedstawione są w ciągu chronologicznym, ale w spektaklu dają ciągłość fabularną i w żaden sposób to nie przeszkadza. Jasne – niektóre wątki zostały potraktowane po macoszemu, niektóre relacje w ogóle nie zostały w musicalu przedstawione, ale z tym zapewne każdy liczył się od początku.

Doskonała obsada

Oglądając ten musical, miałem wrażenie, że reżyserka Agnieszka Płoszajska bardzo dobrze poprowadziła zespół aktorski, dając mu jednak przy tym dużą swobodę na indywidualne podejście do kreacji. I chwała jej za to! Bo przyznać trzeba, że ludzi pod swoimi skrzydłami miała nieprzeciętnych!

Nie dość, że nasi aktorzy w większości byli bardzo podobni fizycznie do serialowych pierwowzorów, to jeszcze przełożyli ich charaktery na scenę w sposób doprawdy zjawiskowy. Do tego stopnia, że oglądając toruński musical, miałem poczucie, jakbym uczestniczył w jakimś odcinku specjalnym serialu.

Wspaniałe Panie

Bez wyjątku każdy z występujących na scenie aktorów włożył swoje role (w niektórych przypadkach było ich więcej niż jedna) ogrom serducha, talentu i prawdy. Oraz wszystko to, z czym kojarzymy poszczególnych bohaterów. Bardzo dobrze w roli maniakalnej pedantki Moniki wypada Małgorzata Regent, biegając za miłością ze ścierką w dłoni, poprawiając poduszki, czy… polerując tacę.

Friends. The Musical Parody | fot. Piotr Manasterski
Friends. The Musical Parody | fot. Piotr Manasterski

Świetnie w roli kokietującej, rozpieszczonej, jednak i dojrzewającej z czasem Rachel wypada Iga Rudnicka, która zresztą najbardziej zachwyciła mnie w tym musicalu wokalnie – co za głos! Phoebe wykreowana jest fantastycznie przez Oksanę Terefenko. Scena, gdy leży brzuchem do góry (dosłownie) sprawia, że widz sam niemal pada ze śmiechu na plecy, jej koncerty w Central Perku są doskonałym odwzorowaniem kawiarnianego klimatu i absurdu sytuacji. Oksana potrafi powalić takim wokalem, jakiego serialowa Phoebe doczekać mogła się tylko w reżyserowanym klipie do „Smelly Cat” i jest świetną wodzirejką w mig łapiącą kontakt z widownią.

Niezawodni Panowie

Paniom na krok nie ustępuje Trzech Muszkieterów, którzy, mam wrażenie, z jeszcze większą pieczołowitością odwzorowali charakterologicznie swoich bohaterów.

Genialny w roli Rossa był Kamil Zięba, który każdym swoim smętnym „heeej”, bezwładnym opadaniem na kanapę – nawet ułożeniem nóg! – doskonale oddawał to, co znałem z ekranu telewizora. Nie ukrywam, że Ross w serialu jest postacią, które mnie najbardziej irytowała, jednak do Gellera w kreacji Zięby poczułem prawdziwą sympatię i niejednokrotnie sprawił on, że szczerze się zaśmiałem.

Marcin Sosiński wykreował Joeya z dużą drobiazgowością i szczegółowością w każdym aspekcie – od postawy, sposobu poruszania się aż po twarz i szalenie bogatą mimikę. No i oczywiście nie ma tej postaci bez nieśmiertelnego „How you doin?”! Marcina widziałem na scenie dopiero po raz drugi (nad czym bardzo ubolewam), jednak już teraz zauważam, że choć w roli było 100 % Joeya, to dodał mu sporo smaczków od siebie i była to bardzo dobra mieszanka.

Friends. The Musical Parody | fot. Piotr Manasterski
Friends. The Musical Parody | fot. Piotr Manasterski

Moim odkryciem tego spektaklu jest z kolei Natan Nogaj, zachwycający jako Chandler Bing. Zarówno jako ten młodszy, jak i nieco dojrzalszy. Rzucający z rękawa złośliwymi żarcikami, jak i szaleńczo zakochany. Natan jest w roli od pierwszej do ostatniej sekundy, oddał moim zdaniem w spektaklu najwięcej szczegółów i charakteru serialowego pierwowzoru, przy czym właśnie nie było to w żaden sposób przerysowane. A że Chandler jest moją ulubioną postacią z „Friendsów”, to zadanie to nie było łatwe. 

Moje zgłoszenia do Musicalowych Nagród Widzów 2020/2021

Gdzieś tam z boku, choć nie mniej ważny w spektaklu jest oczywiście i on, Gunther, którego bezkrytyczną miłość do Rachel, a także niesłabnącą chęć „bycia jednym z nich” bardzo dobrze oddał Michał Zacharek, który w spektaklu występuje także w kilku zjawiskowych epizodach.

Kreacja ponad parodią

Uważam, że zmierzenie się z takimi rolami było dla aktorów ogromnym wyzwaniem. Trzeba było wyważyć oczekiwania widza względem tego, co już znają, a także dodać do tego własną interpretację. Łatwo było o parodię w parodii. Wyszła jednak kreacja i za to wielki szacun dla całej obsady.

Musical „Friends. The Musical Parody” jest przy tym wszystkim bardzo sprawnie zrealizowany. Mimo że przestrzeń toruńskiej sceny nie jest duża, to jest bardzo dobrze zagospodarowana, zmiany scenografii dzieją się często na oczach widza, co jest według mnie dodatkowym atutem. Zresztą zarówno scenografia Wojciecha Stefaniaka, jak i kostiumy Izabeli Smużny zrobiły na mnie bardzo duże wrażenie, bo z duża starannością oddawały serialowe realia, wywołując wielki sentyment.

Oboje twórcy za ten spektakl zostali przeze mnie zgłoszeni do Musicalowych Nagród Widzów.

Friends. The Musical Parody | fot. Piotr Manasterski
Friends. The Musical Parody | fot. Piotr Manasterski

Nie klasyczny musical

Na tej niewielkiej przestrzeni, wśród wielu elementów scenografii wyczyniają się dodatkowo choreograficzne cuda, które wymyślił Michał Cyran, nie oszczędzając występujących aktorów i dając im duże pole do popisu. A aktorzy z tego zadania wywiązują się naprawdę dobrze.

I choć spektaklu tego nie rozpatruję w kategoriach klasycznie musicalowych – przyznaję, że utwory muzyczne tak szybko, jak do ucha wpadły, tak szybko z niego wypadły, choć kilka smaczków można w trakcie spektaklu wyłapać – to jest to kawał świetnego, komediowego spektaklu, naprawdę smacznej rozrywki i dobrego humoru. Uwielbiam burzenie czwartej ściany i interakcje z widownią i w tym spektaklu również tego nie brakowało.

Smaczna rozrywka!

Przyznaję, że sen z powiek spędzał mi widniejący w tytule musicalu dopisek „The Musical Parody”. Nie wiedziałem bowiem, na czym ta parodia ma polegać i czy nie pójdzie to w jakieś rewiry bardziej żenujące niż bawiące. Na szczęście zdecydowanie tak się nie stało i tylko jedna scena nie przypadła mi do gustu. Spektakl puszcza do widza oko, wyśmiewa pewne serialowe absurdy, jednak w bardzo zabawny, a nie prześmiewczy sposób. Co ważne, myślę, że spektakl ten może być też świetną rozrywką nawet dla osób, które serialu nie znają, bo wszystko przedstawione jest w taki sposób i w takiej formie, że choć wartością dodaną będzie z pewnością znajomość nawiązań do konkretnych wydarzeń z serialu, to już to, co widzimy na scenie, jest wystarczającym dziełem, które bawi samo w sobie.

Pól żartem, pół serio – na korzyść dla osób, które serialu nie znają, wpłynie na pewno fakt, że podczas naszego spektaklu był dość duży problem z akustyką i wielu utworów grupowych nie sposób było zrozumieć. Nie zburzyło to jednak odbioru całości i ja na „Friendach” bawiłem się doskonale i będę zachęcał ludzi na prawo i lewo do wizyty w Toruniu. A sam powtórkę zapewniam sobie już niebawem! Oczywiście zahaczając również o Central Coffee Perks!

Central Coffee Perks | archiwum prywatne
Central Coffee Perks | archiwum prywatne

TAGSagnieszkaploszajskafriendsfriendsmusicalparodyigarudnickakamilziebakujawskopomorskiteatrmuzycznywtoruniumalgorzataregentmarcinsosinskimichalcyranmichalzacharekmusicalnatannogajOksanaterefenkoprzyjacieleteatrteatrmuzycznyteatrmuzycznywtoruniu

Previous post:

« And the Oscar goes to… – moje zgłoszenia do Musicalowych Nagród Widzów 2021

Next post:

Jakub Wocial: „Fakt, że jestem tu, gdzie jestem i że ludzie doceniają moją pracę, pozwala mi myśleć, że chyba to, co robię, robię całkiem OK.”[WYWIAD] »

To również możę Ci się spodobać
Fot. Michał Kordula /Teatr Muzyczny w Poznaniu
Zagrajmy w grę! – Rodzina Addamsów w Teatrze Muzycznym w Poznaniu [RECENZJA]

29 października, 2018

Sezon 2021/2022 w słowach i liczbach [PODSUMOWANIE]

25 sierpnia, 2022

"Irena" | fot. Dawid Stube
W sercach wciąż jest nadzieja – „Irena” w Teatrze Muzycznym w Poznaniu [RECENZJA]

22 września, 2022

3 COMMENTS

what do you think? Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Pingback: Protokół rzekł, że to zabójczo dobry spektakl! – „Morderstwo dla dwojga” w Kujawsko-Pomorskim Teatrze Muzycznym w Toruniu [RECENZJA] - SZOK - Szymon o kulturze on 3 września, 2021
  • Pingback: Sezon 2021/2022 w słowach i liczbach [PODSUMOWANIE] - SZOK - Szymon o kulturze on 3 września, 2021
  • Pingback: Musicale, które trzeba zobaczyć w sezonie 2022/2023 - SZOK - Szymon o kulturze on 3 września, 2021
  • Kto tutaj pisze?

    Znajdź na blogu
    Zobacz więcej na Facebooku
    Zobacz więcej na Facebooku
    Sprawdż na YouTube
    https://www.youtube.com/watch?v=76_j4OzfQA8
    Instagram
    „Wiedźmin” w @teatrmuzycznygdynia. Podejście drugie i... jeszcze lepsze! Nigdy w życiu nie czytałem ani nie oglądałem nic związanego z Wiedźminem, a moją jedyną stycznością z uniwersum Sapkowskiego był właśnie obejrzany przed niemal dwoma laty spektakl @kostaszwrocka. Było to jednak tak widowiskowe, że wiedziałem, że będę chciał na ten tytuł wrócić. I po wczorajszym, drugim spotkaniu, znów nasuwa mi się to samo określenie - spektakl Kościelniaka to przede wszystkim oszałamiające widowisko, które minuta po minucie budzi coraz większy zachwyt.
    ✨MUSICAL MIESIĄCA✨ to cykl, w którym co miesiąc wyróżniam jeden musical, który widziałem, który polecam i który w danym miesiącu zobaczyć można w (co najmniej) jednym z teatrów w Polsce.
    We like PINK. 💕
    🪩P R E M I E R A🪩 „Grease” @teatrmuzycznyproscenium 💃🏼🕺🏽
    Kocha? Lubi? Szanuje?
    🥀P R E M I E R A🥀 „Pięknej i Bestii” w @teatrmuzycznywpoznaniu.
    Disneya znamy i kochamy (niemal 😎) wszyscy - niezależnie od wieku. 👶🏼👧🏼👨🏽👵🏼
    Ostatnio rozmawialiśmy o tym, co możemy robić w teatrze i jak reagować podczas spektaklu. 🎭
    Gdyby nie ten utwór, to wykonanie i ten Człowiek… być może dziś bym tu do Was nie pisał.
    Najnowsze wpisy: SZOK - Szymon o kulturze

    Musicale, które trzeba zobaczyć w sezonie 2022/2023

    Musicale, które trzeba zobaczyć w sezonie 2022/2023

    W sercach wciąż jest nadzieja – „Irena” w Teatrze Muzycznym w Poznaniu [RECENZJA]

    W sercach wciąż jest nadzieja – „Irena” w Teatrze Muzycznym w Poznaniu [RECENZJA]

    CZAS NA TEATR [wrażenia z czterech dni teatralnego święta w Poznaniu]

    CZAS NA TEATR [wrażenia z czterech dni teatralnego święta w Poznaniu]

    Sezon 2021/2022 w słowach i liczbach [PODSUMOWANIE]

    Sezon 2021/2022 w słowach i liczbach [PODSUMOWANIE]

    Top of the top – moje zgłoszenia do Musicalowych Nagród Widzów 2022

    Top of the top – moje zgłoszenia do Musicalowych Nagród Widzów 2022
    Sprawdź także
    • Musicale, które trzeba zobaczyć w sezonie 2022/2023
    • W sercach wciąż jest nadzieja - „Irena” w Teatrze Muzycznym w Poznaniu [RECENZJA]
    • Skończyłem czytać "Małe życie"! [Relacja z dwuletniej lektury]
    • Teatr przez wielkie T - "Chłopi" w Teatrze Muzycznym w Gdyni [RECENZJA]
    • Kombinat to tkanka, ja jestem komórką - "Kombinat" w Teatrze Muzycznym w Poznaniu [RECENZJA]
    Tagi
    alicjakalinowska (6) annalasota (5) artystysposobnakwarantanne (6) azyl (6) blaszanybebenek (7) broadwaywpolsce (15) chicago (11) dagmararybak (8) dorotaosinska (7) ewaklosowicz (5) ewelinaadamskaporczyk (9) footloose (5) jakubwocial (25) janstoklosa (8) jesuschristsuperstar (13) kamilkrupicz (11) koncert (15) krakowskiteatrvariete (6) kraków (7) kwarantanna (5) lesmiserables (8) maciejpawlak (15) maciejzaruski (8) marcinsosinski (6) musical (33) muzyka (5) nataliapiotrowska (9) patrykgladys (5) paulinajanczak (9) podsumowanie (5) poznan (11) recenzja (16) sabinakarwala (5) santiagobello (10) sebastianmachalski (9) serial (5) teatrmuzyczny (5) teatrmuzycznywgdyni (6) teatrmuzycznywlodzi (8) teatrmuzycznywpoznaniu (17) teatrrampa (16) warszawa (24) wojciechkoscielniak (9) wroclaw (6) wywiad (8)
    Archiwa
    Kategorie
    Instagram
    „Wiedźmin” w @teatrmuzycznygdynia. Podejście drugie i... jeszcze lepsze! Nigdy w życiu nie czytałem ani nie oglądałem nic związanego z Wiedźminem, a moją jedyną stycznością z uniwersum Sapkowskiego był właśnie obejrzany przed niemal dwoma laty spektakl @kostaszwrocka. Było to jednak tak widowiskowe, że wiedziałem, że będę chciał na ten tytuł wrócić. I po wczorajszym, drugim spotkaniu, znów nasuwa mi się to samo określenie - spektakl Kościelniaka to przede wszystkim oszałamiające widowisko, które minuta po minucie budzi coraz większy zachwyt.
    ✨MUSICAL MIESIĄCA✨ to cykl, w którym co miesiąc wyróżniam jeden musical, który widziałem, który polecam i który w danym miesiącu zobaczyć można w (co najmniej) jednym z teatrów w Polsce.
    We like PINK. 💕
    SZOK – Szymon o kulturze
    Ta strona używa plików cookies, dzięki którym może działać lepiej. Cookie Policy

    © 2023 SZOK – Szymon o kulturze