„Quo Vadis” w Teatrze Muzycznym w Gdyni to spektakl, w którym od pierwszej do ostatniej sekundy widać, że mamy do czynienia z Teatrem Wojciecha Kościelniaka. To bardzo specyficzna i charakterystyczna estetyka, narracja i sposób prowadzenia postaci, który nie jest jednak odcinaniem kuponów od wcześniejszych dzieł. Ja odbieram to jako znak firmowy, pieczęć jakości, którą to nazwisko zdecydowanie daje. Nie inaczej jest i tym razem. Mamy spektakl, który angażuje, nie dłuży się (mimo tego, że trwa blisko 4h!), a do tego jest widowiskiem, które zwala z nóg!
“Quo Vadis” – Teatr Wojciecha Kościelniaka!
Dzieje się tu tyle i jak zwykle u Kościelniaka mamy sporo symboli, tak że nie sposób wyłapać wszystkiego za pierwszym razem. Mamy za to ogrom tematów do interpretacji i rozmów. I zachwytów. Scena igrzysk – majstersztyk! 🔥 Spektakl dopełnia klimatyczna muzyka Mariusza Obijalskiego oraz spektakularna scenografia Mariusza Napierały ogrywana przez aktorów na mnóstwo sposobów.
Dla mnie absolutną wisienką na torcie jest choreografia Mateusza Pietrzaka, którego z każdym kolejnym spektaklem jestem coraz większym fanem. Jest widowiskowo i charakterystycznie, ale przy tym organicznie i niesztampowo. Kłaniam się nisko! 🙏🏽
No i last but not least: TA OBSADA.💛
Już sama liczba Artystów na scenie (około 100) robi ogromne wrażenie, ale tu za ilością stoi też jakość. Największe wrażenie zrobiła na mnie Trójca (nie taka) Święta: Jakub Brucheiser, Marcin Słabowski i Marek Nędza…
…ale naprawdę każdy zasługuje tutaj na wspomnienie i ogromne owacje. Jesteście wszyscy wspaniali. 💛💛💛
Choć wiem, że jest dopiero wrzesień, myślę, że ten tytuł jest już teraz poważnym kandydatem do miana najlepszej premiery sezonu! 🔥
Na pewno będę wracał. Jak tylko dorwę jakieś bilety kiedyś. 🥲
what do you think?