Blog o musicalu, teatrze, muzyce… o kulturze
SZOK – Szymon o kulturze
  • O mnie
  • Spod sceny
    • Musical
    • Koncert
    • Teatr
    • Rozmowy
  • Ze sceny
    • Gospel Joy
  • Z życia
  • Z fotela
    • Film
    • Książka
    • Muzyka
    • Serial
  • Kontakt
TOP
Koncert, Spod sceny, Z życia

“Zostałem uprowadzony… na koncert 2Cellos w Krakowie!”

22 lipca, 2018   -   2 komentarze

ShareTweet

Część pierwsza – porwanie

Wiecie, jak to jest wsiąść do samochodu, nie mając pojęcia, dokąd się jedzie i ruszyć totalnie w nieznane? Ja już wiem! Pod koniec maja miałem lecieć do Izraela, a że ostatecznie nie doszło to do skutku (dlaczego? Przeczytasz tutaj -> Dubaj – miasto w budowie), sprawiło to że miałem wolny weekend. W piątek zadzwonił więc do mnie mój przyjaciel z pytaniem, czy mam jakieś plany, no a jeśli nie, to żebym nie siedział sam w domu, mogę wpaść do nich na nockę, pooglądamy Netflixa, pogadamy… Po krótkim zastanowieniu stwierdziłem, że czemu nie? Spakowałem więc jedynie kilka rzeczy (Marcin zaznaczył, bym koniecznie wziął kąpielówki! – o tym też jeszcze wspomnę), no i pojechałem w umówione miejsce, nastawiając się na wspólny weekend w Poznaniu, ewentualnie być może nad jakimś pobliskim jeziorem.

A o co z tymi kąpielówkami chodzi?

Rok temu pojechaliśmy wspólnie do Pragi – wyjazd był prezentem kawalerskim dla Marcina, więc ten nie miał pojęcia, dokąd zmierzamy. Pakował się zatem w ciemno, a jedyną podpowiedzią, jaką od nas otrzymał, było to, by wziął kąpielówki – co było oczywiście bardziej zmyłką niż podpowiedzią. Tak czy inaczej za każdym razem, gdy udawaliśmy się w jakieś miejsce, mówiliśmy mu, że idziemy… TAM, by nie zdradzać docelowej destynacji. No i tym razem, uprowadzając mnie, Marcin skrzętnie to wykorzystał. My również cały czas zmierzaliśmy TAM – ja nie miałem pojęcia, gdzie to jest, a reszta zdawała się mieć z tego niezły ubaw. Im bardziej oddalaliśmy się od Poznania, tym bardziej nie miałem pojęcia, co jest grane – minęliśmy Leszno, Wrocław… i jechaliśmy dalej. Cały czas zmierzaliśmy TAM. I oczywiście cały czas były mi potrzebne kąpielówki… Nie dopytywałem jednak, bo po pierwsze miałem do nich duże zaufanie, po drugie była to bardzo ciekawa i niecodzienna sytuacja! Nigdy nie brałem udziału w podobnej akcji będąc po tej stronie, więc korzystałem z towarzyszącego mi dreszczyku emocji, nutki zaciekawienia i odrobiny niepewności.

„Tam”, czyli Kraków?

Gdy zobaczyłem znak mówiący o drodze na Kraków, poczułem, że to może być to. I ucieszyłem się niesamowicie, bo uwielbiam to miasto. Kątem oka zobaczyłem też na nawigacji kierowcy, ile jeszcze drogi przed nami, więc wszystko mi się zgadzało. Ale czad!

Po pewnym czasie moje podejrzenia okazały się prawdziwe i wylądowaliśmy w swoich pokojach. Ja chciałem się trochę zrelaksować, odpocząć, jednak zobaczyłem, że reszta kompanów się przebiera. Czyli to jeszcze nie było nasze TAM – musiał być dalszy cel podróży. Naprędce również przebrałem się w to, co miałem – a widząc, jak reszta zakłada garnitury, koszule i wieczorowe sukienki, zacząłem obawiać się, że mając w walizce jeansy i kraciastą koszulę, mogę być nie do końca przygotowany na to, co mnie czeka. No ale cóż – najwyżej będą się mnie wstydzić.

Prawdziwy SZOK

Poszliśmy więc w piątkę na miasto, wsiedliśmy w tramwaj i pojechaliśmy TAM. Czyli do… Tauron Areny. A co w Tauron Arenie miało wówczas miejsce? No co? Koncert 2Cellos!!! Naprawdę. Niczego nieświadomy zostałem uprowadzony do Krakowa, jednego z moich ukochanych miast, na koncert 2Cellos! Wow! A raczej SZOK! Siedząc w tej ogromnej hali przepełniała mnie jeszcze bardziej ogromna wdzięczność za ludzi, jakimi się otaczam.

Nigdy nie byłem wielkim fanem tego chorwacko-słoweńskiego duetu wiolonczelistów, bo też nie znałem na wskroś tego, co robią, choć odkąd ich poznałem, miałem ogromny podziw do tego, jak bawią się muzyką, nadając jej nową wartość. I siedząc w czwartym rzędzie Tauron Areny, chłonąłem wszystkie piękne dźwięki płynące ze sceny. A było ich całe mnóstwo!

Koncert był genialnym widowiskiem, które udowadniało, że miejsce wiolonczeli oraz orkiestry niekoniecznie jest w filharmonii, ale doskonale sprawdza się w rozrywkowej konwencji, dając ogrom radości i zabawy kilku tysiącom ludzi.

Pierwsza część koncertu była bardziej pompatyczna, dostojna i przeszywająca. W repertuarze znalazło się wiele hitów i klasyków muzyki filmowej (m.in. utwory z Gladiatora czy Ojca Chrzestnego), a wiolonczelistom towarzyszyła cała orkiestra, która wprowadzała w niecodzienny nastrój.

W drugiej części koncertu, gdy oprócz Luki Šulića i Stjepana Hausera na scenie został już tylko perkusista Dusan Kranjc, królowały współczesne i bardzo współczesne hity muzyki rozrywkowej (np. Despacito), które w takiej aranżacji nabierały zupełnie nowego kolorytu.

Szybko ruszyliśmy więc bawić się pod sceną wraz z szalejącym tłumem i niezwykle charyzmatycznymi muzykami, którzy w tak różny sposób uwalniali na scenie swoją ekspresję. Widzieliśmy więc Lukę, który raczej nie ruszał się z miejsca i miał swój świat wokół siebie, a po drugiej stronie barykady był Stjepan, którego scena chyba parzyła, przechadzał się po niej całej, szalejąc razem z tłumem.

Tak różni, a tak genialni! I bardzo prawdziwi. Piekielnie zdolni. I mimo wszystko spójni.

Ten koncert był naprawdę niesamowitym doświadczeniem. My bawiliśmy się przednio, słuchając nowych aranżacji znanych utworów i oglądając dzikie harce na scenie. Było nastrojowo, było romantycznie, było rockowo, była zabawa pod sceną – a to wszystko zaledwie w 90 minut! Uwielbiam poznawać nowe obszary w muzyce, odkrywać, dawać się zaskoczyć. Muzyka na żywo jest cudownym zjawiskiem!
Dziękuję Bogu, że mogę jej doświadczać.

TAGS2celloskoncert

Previous post:

« Dubaj – miasto w budowie

Next post:

Wrzuciłem luz, wrzuć i Ty! – „Footloose” »

To również możę Ci się spodobać
Kto ma ochotę na OLDSCHOOL? – Kuba Badach na krążku i na żywo

19 czerwca, 2018

Fly away from here, czyli niecodzienny koncert Pauliny Janczak

19 kwietnia, 2020

Sam już nie wiem, czy to prawda… – czyli o 24h z Dawidem Kwiatkowskim

25 czerwca, 2018

2 COMMENTS
  • SylRem

    3 lata ago

    Oby więcej takich „porwań” się Tobie przydażyło 😀 może mnie też kiedyś to czeka 😀

    Reply
    • Szymon

      3 lata ago

      AUTHOR

      Oby! 😀

      Reply

what do you think? Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Kto tutaj pisze?

Znajdź na blogu
Zobacz więcej na Facebooku
Zobacz więcej na Facebooku
Sprawdż na YouTube
https://www.youtube.com/watch?v=76_j4OzfQA8
Instagram
Nie oszukujmy się - istnieje duże prawopobieństwo, że nie trafiłbym na tę muzykę, gdyby nie serial "Jak poznałem waszą matkę". Gdybym się tak w niego nie wkręcił i nie szukał, co tam dalej słychać u grających w nim aktorów. Nic jednak nie dzieje się przypadkiem i uwielbiem to, jak nasze życie jest sumą różnych decyzji i przez to, że pokochałem serial, trafiłem na tę muzyczną perełkę. 👌🏽
#świętaświętaipoświętach
Wielki post jest zawsze wyjątkowym czasem - i to nie tylko ze względów religijnych. To właśnie w tym okresie tradycją już dla mnie - i dla wielu innych osób - stało się niemalże pielgrzymowanie na „Jesus Christ Superstar” do Teatru Rampa. Dla mnie było to o tyle ważne, że jest to mój ulubiony musical, a inscenizacja Jakuba Wociala i Santiago Bello jest dla mnie bezapelacyjnie najlepsza i mistrzowska.
Piątka przyjaciół.
Jako że przypadającego dzisiaj 🎭Międzynarodowego Dnia Teatru🎭 nie możemy świętować w teatrze, dzielę się z Wami bardzo archiwalnym zdjęciem, kiedy to w 2012 roku obchodziłem ten dzień po raz pierwszy. I to należycie, bo na scenie. 🙏
Marzec był dla mnie zawsze bardzo koncertowym miesiącem. Jeszcze w erze przed blogiem, kiedy moje życie kulturalne nie było całoroczne, to właśnie marzec w wydarzenia - szczególnie muzyczne - mocno obfitował. Niezbyt regularnie, ale zdarzało mi się nawet postować pod hasztagiem #koncertowymarzec. 😂
#Porobocie, więc można wskoczyć pod koc i kontynuować nadrabianie, bo Profesor patrzy i sprawdza, jak mi idzie. 🤷🏽
Piątek, piąteczek, piątunio. Można usiąść i obejrzeć serial. Tylko który, skoro wszyscy bohaterowie patrzą i starają się przekonać właśnie do siebie? 🙈
To, co się wczoraj działo, to jakiś kosmos! 🤯 W znaczącej mierze dzięki tej niesamowitej Kobiecie, którą widzicie na zdjęciu.
Najnowsze wpisy: SZOK - Szymon o kulturze

To nie jest recenzja serialu „Jak poznałem waszą matkę” [BEZ SPOILERÓW]

To nie jest recenzja serialu „Jak poznałem waszą matkę” [BEZ SPOILERÓW]

„Kiedyś nadrobię”, czyli dlaczego nie oglądam popularnych seriali. [SZOK]

„Kiedyś nadrobię”, czyli dlaczego nie oglądam popularnych seriali. [SZOK]

Czyj jest ten w rękawie as? – „Aida” w Teatrze Muzycznym ROMA [RECENZJA]

Czyj jest ten w rękawie as? – „Aida” w Teatrze Muzycznym ROMA [RECENZJA]

„Puść” – nowy singiel Alicji Janosz. A co było wcześniej? [KRÓTKA HISTORIA I ANALIZA]

„Puść” – nowy singiel Alicji Janosz. A co było wcześniej? [KRÓTKA HISTORIA I ANALIZA]

Cudze chwalę, swoje też znam, czyli co lubię w polskiej muzyce [2/3]

Cudze chwalę, swoje też znam, czyli co lubię w polskiej muzyce [2/3]
Sprawdź także
  • Teatr przez wielkie T - "Chłopi" w Teatrze Muzycznym w Gdyni [RECENZJA]
  • Maria Tyszkiewicz: "Ufam, że to jest ten moment, żeby się otworzyć przed światem"[WYWIAD]
  • Czy z Thuya naprawdę jest kawał... zbója? - "Miss Saigon" w Teatrze Muzycznym w Łodzi [RECENZJA]
  • To nie jest recenzja serialu „Jak poznałem waszą matkę” [BEZ SPOILERÓW]
  • Pasja według Wociala i Bello – „Jesus Christ Superstar” w Teatrze Rampa [RECENZJA]
Tagi
alicjakalinowska (6) artystysposobnakwarantanne (6) azyl (4) blaszanybebenek (6) broadwaywpolsce (13) chicago (10) dagmararybak (5) dorotaosinska (7) ewaklosowicz (5) ewelinaadamskaporczyk (7) footloose (4) jakubwocial (23) janstoklosa (8) jesuschristsuperstar (12) kamilkrupicz (11) koncert (15) krakowskiteatrvariete (5) kraków (7) kubabadach (4) kwarantanna (5) lesmiserables (7) maciejpawlak (12) maciejzaruski (7) musical (26) muzyka (5) nataliapiotrowska (9) patrykgladys (5) paulinaandrzejewska (4) paulinagrochowska (4) paulinajanczak (9) pawelgoralski (4) podsumowanie (4) poznan (9) recenzja (16) rockopera (4) sabinakarwala (5) santiagobello (10) sebastianmachalski (9) serial (4) teatrmuzycznywlodzi (4) teatrmuzycznywpoznaniu (11) teatrrampa (14) warszawa (21) wroclaw (6) wywiad (7)
Archiwa
Kategorie
Instagram
Nie oszukujmy się - istnieje duże prawopobieństwo, że nie trafiłbym na tę muzykę, gdyby nie serial "Jak poznałem waszą matkę". Gdybym się tak w niego nie wkręcił i nie szukał, co tam dalej słychać u grających w nim aktorów. Nic jednak nie dzieje się przypadkiem i uwielbiem to, jak nasze życie jest sumą różnych decyzji i przez to, że pokochałem serial, trafiłem na tę muzyczną perełkę. 👌🏽
#świętaświętaipoświętach
Wielki post jest zawsze wyjątkowym czasem - i to nie tylko ze względów religijnych. To właśnie w tym okresie tradycją już dla mnie - i dla wielu innych osób - stało się niemalże pielgrzymowanie na „Jesus Christ Superstar” do Teatru Rampa. Dla mnie było to o tyle ważne, że jest to mój ulubiony musical, a inscenizacja Jakuba Wociala i Santiago Bello jest dla mnie bezapelacyjnie najlepsza i mistrzowska.
SZOK – Szymon o kulturze
Ta strona używa plików cookies, dzięki którym może działać lepiej. Cookie Policy

© 2021 SZOK – Szymon o kulturze