Aktor czy wokalista?
Paweł Domagała – nazwisko przez większość kojarzone zapewne ze światem kina. Przeze mnie – oczywiście – początkowo także. Pamiętam, że pierwszy raz ujrzałem go w kinie podczas seansu Wkręconych, czyli CAŁKIEM NIEZŁEJ polskiej komedii. No i już wtedy mnie ten człowiek zainteresował – swoją świeżością, naturalnością i talentem komediowym, dzięki któremu widywałem go na ekranie później jeszcze niejednokrotnie (druga część Wkręconych, Planeta Singli czy Gotowi na wszystko. Exterminator). No a że tak już mam, że jak mnie ktoś zaintryguje, to przeczesuję później interenet w poszukiwaniu różnych informacji, to zaraz po seansie Wkręconych, czyli w roku 2013, dowiedziałem się, że ten człowiek również śpiewa. I to jak! Wiadomo – nie jest to może śpiewak wybitny, który zabija dźwiękiem. Kompozycje też nie są najbardziej skomplikowane pod słońcem. Ale zarówno ciepły i charakterystyczny wokal Pawła, jak i delikatnie gitarowe granie bardzo wpasowuje się w mój gust muzyczny. No i śpiewa po polsku! Można? Można! Naprawdę. Od razu więc kupiłem twórczość muzyczną Pawła Domagały i słuchałem tego, co było dostępne w sieci, żałując jednocześnie, że zasoby te są tak ograniczone. Jakież więc było moje szczęście, gdy dowiedziałem się, że artysta zamierza poważniej wrócić do śpiewania i grania oraz wydaje album!
Świetny debiut
Opowiem Ci o mnie, czyli jego debiutancki materiał, przyjąłem – tak jak się spodziewałem – bardzo dobrze zarówno na krążku, jak i na żywo. Na koncertach nawet jeszcze lepiej – te żarciki Pawła! Niecierpliwie czekam więc na kolejny album – 1984 – którego premiera będzie miała miejsce 16 listopada. Co o nowym krążku pisze sam autor? Przeczytajcie 25 faktów o płycie “1984”, które musisz wiedzieć.
Nie mam pytań!
Dziś premierę miał pierwszy singiel z tej płyty, o którym to chciałbym napisać kilka słów. O wydaniu Weź nie pytaj Paweł i jego media społecznościowe trąbiły już od jakiegoś czasu, przygotowując fanów na tę nowość – nie sposób było więc chyba przegapić to wydarzenie. A czy warto było czekać? Zdecydowanie tak! W utworze nie ma może niczego wielce odkrywczego, Paweł nie zmienia charakteru swojej twórczości, jednak odnajdujemy tu wszystko, czym zostaliśmy kupieni przy pierwszym albumie – ciepły wokal (z nadzwyczaj duża jednak ilością wysokich dźwięków – to akurat może być zaskakujące!), przyjemną melodię i typowy dla Pawła tekst przepełniony mądrością i miłością, odnoszący się bezpośrednio do przeżyć autora, co jest niezwykle cenne. No i słucha się tego naprawdę bardzo, bardzo dobrze!
Teledysk również utrzymany jest w klimacie utworu – prosty, bez zbędnego blichtru, pokazujący poszczególne etapy wędrówki ku szczęściu. Sam początek z kolei zgrabnie nawiązuje do klipu Jestem tego wart. No wszystko się tu zgadza!
Szczery i autentyczny
Odnoszę wrażenie, że Weź nie pytaj jest autobiografią spełnionego i szczęśliwego człowieka, mającą przypomnieć nam – zabieganym ludziom – o tym, co naprawdę ważne. O miłości; o przyjaźni; o chęci i potrzebie bycia blisko (Weź nie pytaj, weź się przytul!); o docenianiu małych rzeczy i gestów; o cieszeniu się z tego, co mamy. Sam autor śpiewa, że on już nie szuka – bo wszystko ma. Ma córki, którym każe jeść warzywka; ma żonę – największą przygodę, jaką zesłał mu Pan, Alleluja!; ma szczęście, za którym nie musi już biegać razem z tłumem po mieście. W słowach tego utworu oraz wykonaniu Pawła dostrzegam ogromną szczerość i autentyczność, za co bardzo dziękuję, bo są to dla mnie niezwykle ważne w muzyce wartości!
I mam nadzieję, że również kiedyś będę mógł z pełną wiarygodnością zaśpiewać podobne słowa. 😊
A Ty weź już nie czytaj!
Weź nie pytaj!
Weź posłuchaj!
1 COMMENT