Zacząłem pisać ten tekst już jakiś czas temu, jednak natrafiłem w międzyczasie na dużą blokadę twórczą. Pierwszą część tekstu o polskich artystach wartych polecenia zawarłem tutaj, pora na część drugą. Z trzech, bo wypisałem sobie 15 artystów. A skoro już się konkretnie zadeklarowałem, trzeba się będzie z tego wywiązać. Nie jest to ranking najlepszych polskich muzyków. Ani chyba nawet moich ulubionych polskich artystów wszech czasów, choć i o takich w tym cyklu piszę. Jest to bardzo subiektywne zestawienie tego, co mnie w polskiej muzyce porusza ostatnio najmocniej. Sporo jest więc i niedawnych odkryć.
Aga Czyż
Jednym z odkryć ostatnich miesięcy na pewno jest Aga Czyż. Jest to jedna z tych artystek, o których istnieniu doskonale wiedziałem, Aga jest zresztą bardzo popularna na poznańskiej ziemi, jednak wcześniej jakoś nie po drodze było mi z jej muzyką. Nie wiem, czy też macie takich artystów, takie płyty i takie utwory, o których zawsze mówicie KIEDYŚ POSŁUCHAM. Ja mam i Aga na tej liście na pewno się znajdowała. Czemu tak odkładałem zapoznanie się z jej twórczością? Nie wiem. To legendarne KIEDYŚ jednak na szczęście nastało. Podczas lockdownu chciałem ponadrabiać muzyczne zaległości i pewnego dnia na tapet wziąłem właśnie Agę, która bardzo mnie zainteresowała. Album Agi pochłonąłem od razu. I to nie jeden raz. Choć nie jest to łatwa płyta, nie jest to łatwa muzyka, często nie są to łatwe ani ładne emocje. Charakterystyczna barwa głosu Agi, oryginalne frazowanie, mądre teksty i świetne aranżacje muzyczne przenoszą w inne miejsca. Uwielbiam wracać do tej płyty i odkrywać ją na różnych płaszczyznach, bo tam muzycznie naprawdę dzieje się tyle, że warto się wsłuchiwać! No i w bardzo wielu historiach opowiadanych przez Agę się odnajduję, dlatego jest mi ta płyta jeszcze bliższa.
TOP 3
Było minęło
Plan awaryjny
Momenty
Taco Hemingway i Quebonafide
Tym akapitem na pewno narażę się wielu osobom. I to chyba nie tyle tym, że takiej muzyki słucham,a ale tym, jak ją określam. Cóż. Jestem u siebie, więc mogę. Nie jestem fanem rapu od urodzenia. Nie biegam w kapturze po blokowiskach. Ale… czy tak w ogóle właśnie wygląda fan rapu czy to tylko stereotypy? Nie wiem. Wiem natomiast, że jest w rapie nurt, który bardzo mi odpoiwada. Określam go „śpiewnym rapem” (tu czekam na lincz). Nurt taki wg mnie reprezentują Taco Hemingway czy Quebonafide. Rap, który nie jest „wyszczekany” (lincz nr 2), nie opiera się głównie na wulgaryzmach (choć się zdarzają). Jest w nim przekaz, jest melodia (lincz nr 3). Jest opowieść o życiu, jest opowieść o społeczeństwie, jest storytelling. Nie jest to muzyka, której słucham nałogowo, nie rzucę z głowy tytułami i wersami (dlatego też w TOP 3 będą utwory najświeższe), ale trafia to do mnie bardzo.
TOP 3 Taco
Polskie tango
Influenza
Marmur (cały album, bo tego chyba nie da się rozdzielić)
TOP 3 Quebo
Jesień
Tęsknię za starym Kanye
Szubienice pestycydy broń
Łona i Webber
Choć pasowałoby uwzględnić ich i w poprzednim akapicie, muszę o nich napisać osobno, bo tu przekaz słowny jest jeszcze bardziej istotny, niż w przypadku poprzednich artystów. Łona wzbija się na wyżyny intelektu i zabaw słownych, zgrabnie opisując otoczenie czy ludzkie przywary i ubierając wszystko w formę naprawdę przystępną zarówno dla zagorzałych fanów rapu, jak i tych, którym z tym gatunkiem zupełnie nie jest po drodze. Przykłady?
TOP3
To nic nie znaczy
Patrz szerzej
Kaloryfer
Natalia Świerczyńska
Nie będę ukrywał – Natalię znam osobiście. Uważam też, że trudne jest ocenianie w jakimkolwiek aspekcie twórczości znajomych. Zawsze gdzieś wkradają się emocje, wkrada się patrzenie na tę twórczość trochę przez pryzmat osoby i naszych sympatii. Nie wszystkie działania znajomych do mnie trafiają – wiadomo, każdy ma swoje upodobania, swoje gusta i nie wszystko jest dla każdego. Staram się jednak znajomych wspierać czy udostępniać ich twórczość, nawet jeśli jej fanem się nie staję.
Cieszę się jednak, że po odsłuchaniu pierwszych singli Natalii z pełną odpowiedzialnością mogę się podpisać pod tym, że ja, Szymon Ludwiczak, polecam twórczość Natalii Świerczyńskiej, bo jest po prostu bardzo dobra! Nie spodziewałem się, ze Natalia pójdzie ze swoją twórczością w takim kierunku i bardzo pozytywnie mnie to zaskoczyło!
Pierwsze single to piękne i przejmujące utwory – i lirycznie, i wykonawczo, i muzycznie, i interpretacyjnie. Uderzają ze zdwojoną siłą, gdy choć trochę pozna się kontekst powstawania utworów i zinterpretuje je przez jego pryzmat.
Dziś (23.10) premierę ma debiutancki album – O północy. Ja już miałem przyjemność przedpremierowo zapoznać się z tym materiałem (wielokrotnie) i jeśli komuś spodobały się pierwsze single, na pewno nie będzie zawiedziony!
TOP 3
Na później
Las
Rzeko moja
Sanah
Artystka odkryta przeze mnie przypadkiem jakiś czas temu, choć obecnie raczej trudno byłoby już jej nie kojarzyć. Sanah usłyszałem w radiu kilka miesięcy temu i przyznaję, żę początkowo niesamowicie mnie jej Szampan denerwował. Z czasem jednak usłyszałem kolejne utwory i bardzo się przekonałem do jej inności, dziwności, charakterystycznego brzmienia. Bardzo lubię ten smętny klimat i jej manierę. Czasami rażą mnie kolokwializmy w jej utworach, ale z drugiej strony twórczość sanah jest przez to bardziej ludzka, swojska (nie w złym tego słowa znaczeniu). I w moim odczuciu bardzo oryginalna. Cieszę się bardzo, że nie słucham radia, bo wiem, że w tym momencie sanah jest tam mocno na topie i wiele osób ma już jej przesyt – podobnie zresztą jak swego czasu było z Pawłem Domagałą, którego osobiście uwielbiam. Cieszę się, bo dzięki temu słucham tych artystów wtedy, kiedy chcę i czerpię z ich twórczości autentyczną przyjemność, nie doprowadzając do przesytu.
TOP 3
Idź
Siebie zapytasz
Melodia
Ciąg dalszy nastąpi?
To była druka część mojego mini-cyklu o polskiej muzyce. Zadeklarowałem się pierwotnie do trylogii, więc… oczekujcie!
what do you think?