Blog o musicalu, teatrze, muzyce… o kulturze
SZOK – Szymon o kulturze
  • O mnie
  • Spod sceny
    • Musical
    • Koncert
    • Teatr
    • Rozmowy
  • Ze sceny
    • Gospel Joy
  • Z życia
  • Z fotela
    • Film
    • Książka
    • Muzyka
    • Serial
  • Kontakt
TOP
Recital Natalii Piotrowskiej | archiwum prywatne
Koncert, Spod sceny

“Don’t cry for me… – recital Natalii Piotrowskiej”

5 kwietnia, 2019   -   2 komentarze

ShareTweet

Natalia Piotrowska zdecydowanie jest jedną z aktorek, które widziałem na scenie najwięcej razy. Poznałem ją – co pewnie nie będzie zaskoczeniem – przez Studio Accantus i doskonale pamiętam, że pierwszym utworem, w którym usłyszałem Natalię, był duet z Kubą Jurzykiem w Upiorze w Operze. Aranżacja ta – zgoła inna od klasycznego oryginału – z miejsca przykuła moją uwagę, pozostawiając tę uwagę również na wokalistach. Przez tych kilka lat Natalia wystąpiła w dziesiątkach utworów Accantusa, a ja w tym czasie miałem okazję widzieć ją na scenie kilkukrotnie – oczywiście podczas symfonicznej trasy Studia Accantus, w spektaklach Jesus Christ Superstar, Twist and Shout, Kobiety na skraju załamania nerwowego, Rapsodia z demonem (wszystkie w Teatrze Rampa) czy też podczas ubiegłorocznego koncertu The best of Broadway, gdzie Natalia, wraz z czołowymi artystami polskiej sceny musicalowej, wystąpiła u boku Ramina Karimloo. Teraz wreszcie przyszedł też czas na solowy recital Natalii Piotrowskiej.

Łatka odklejona

Mam wrażenie, że w Accantusie Natalia otrzymała łatkę tej od mocnych dźwięków. Jasne, zdarzały się utwory spokojniejsze i delikatniejsze, ale to głównie z tymi głośnymi i potężnymi ją kojarzyłem. I przyznaję – zastanawiałem się kiedyś, czy sprawdziłaby się w łagodniejszym repertuarze. Po raz pierwszy odpowiedź na to pytanie dał mi spektakl Jesus Christ Superstar. A potem właściwie każdy inny. I przy każdej dotychczasowej recenzji pisałem, że to właśnie w takim wydaniu Natalia przekonuje mnie do siebie najbardziej – uwielbiam m.in. przepiękne, subtelne Eleanor Rigby w jej wykonaniu.

Więcej okazji do delektowania się wokalem Natalii nadarzyło się podczas jej solowego recitalu, w którym uczestniczyłem 15.02.2019 r. Recitalu, którego repertuar dość mocno mnie zaskoczył. Artystka sama zaznaczyła, że jest na co dzień raczej melancholijną osobą i taki też był jej występ – bardzo klimatyczny, przepełniony subtelnymi dźwiękami, choć nie brakowało też pazura.

Ma tę moc?

Podczas blisko dwugodzinnego recitalu usłyszeć można było 15 utworów, pośród których przeważały songi musicalowe, ale nie zabrakło też utworów z repertuaru popowego. Na dobry początek usłyszeliśmy Don’t rain on my parade z musicalu Funny Girl w ciekawej, fortepianowej aranżacji. Recitalowa i akustyczna forma spotkania muzycznego sprawia, że utwory bardzo często nabierają zupełnie nowego charakteru, zyskując sporo subtelności. Tak było między innymi w przypadku utworu Udało prawie się z Księżniczki i żaby czy doskonale znanego wszystkim hitu Mam tę moc z Krainy lodu, które pokazały, że Natalia prawdziwie ma tę moc.

Recital Natalii Piotrowskiej | archiwum prywatne

Recital Natalii Piotrowskiej | archiwum prywatne

Bardzo dobrze było usłyszeć po raz kolejny utwór I don’t know how to love him z mojego ulubionego Jesus Christ Superstar – tym razem w wersji koncertowej, jeszcze delikatniejszej, jeszcze bardzie subtelnej oraz Never Enough z Króla rozrywki, którym to utworem kilka miesięcy temu Natalia reaktywowała po kilkuletniej przerwie swój kanał na YouTubie. Subskrybenci Natalii mogli zresztą tego wieczoru usłyszeć także inne utwory znane już z sieci, jak choćby niezwykle eteryczną wersję Lay me down Sama Smitha, która ukazała sporą skalę głosu Natalii – wszyscy doskonale znamy możliwości Natalii w górnych tonach, ale nie spodziewałem się, że dobrze brzmi ona także w dolnym rejestrze.

Tego jeszcze nie słyszałem!

Najbardziej cieszę się jednak z tego, że podczas koncertu miałem okazję posłuchać Natalii także w repertuarze, w którym nie słyszałem jej nigdy wcześniej. W poznańskim klubie Blue Note wybrzmiały wielkie musicalowe songi, takie jak I dreamed a dream z Les Misérables, Don’t cry for me, Argentina z Evity oraz What I did for love z musicalu A chorus line, który był jedynym musicalowym utworem zaśpiewanym po angielsku. Przyznaję, że niemałym zaskoczeniem był dla mnie wybór utworów polskich wokalistek, bo zarówno Nie wie nikt Moniki Urlik, jak i niezwykle gorzki utwór Jaka róża, taki cierń z repertuaru Edyty Geppert pokazywały dużą wrażliwość muzyczną Natalii.

Emocje górą

Jak zwykle – gdy są prawdziwe emocje, to ja to kupuję! Dwoma utworami, które zrobiły na mnie największe wrażenie, zdecydowanie były I will always love you, w którym Natalia mogła popisać się bardzo precyzyjnymi melizmatami, jednak największy ładunek emocjonalny usłyszałem w brawurowo zbudowanym I’d give my life for you z Miss Saigon.

Recital Natalii Piotrowskiej | archiwum prywatne

Recital Natalii Piotrowskiej | archiwum prywatne

Podczas koncertu przy fortepianie zasiadała Vlasta Traczyk (znana również z kanału Natalii Na YouTubie), która z niezwykłą wrażliwością wykonywała każdy utwór, a ja cieszę się, że siedząc właściwie pod samą sceną, mogłem obserwować na jej twarzy mnogość emocji.

Na duety przyjdzie czas

Przyznaję, że zachęcony nagraniami z kanału Natalii, gdzie zdarza jej się występować w duetach, liczyłem po cichu na jakąś niespodziankę, na niespodziewanego gościa, jednak do końca wieczoru Natalia czarowała nas solo. Mam zatem nadzieję, że najnowsze dzieło jej i Maćka Pawlaka, czyli Pościelówy, po warszawskim sukcesie będą miały również reaktywację w innych miastach. Poznań czeka!

Recital w Poznaniu został zorganizowany przez gdyńską agencję APP, a już wkrótce Natalia zagości w kolejnych miastach: 07.04 – Olsztyn, 17.05 – Sopot, 19.05 – Rzeszów. Polecam gorąco, bo taki kameralny recital bardzo mocno skraca dystans między artystą a widzem i pokazuje inną twarz wykonawcy.

Recital Natalii Piotrowskiej | archiwum prywatne

Recital Natalii Piotrowskiej | archiwum prywatne

 

 

TAGSkoncertnataliapiotrowskapoznanrecenzjarecitalstudioaccantusvlastatraczyk

Previous post:

« Hosanna Superstar – „Jesus Christ Superstar” w Teatrze Muzycznym w Łodzi [RECENZJA]

Next post:

Złap mnie, gdy spadam – „next to normal” w Teatrze Syrena [RECENZJA] »

To również możę Ci się spodobać
Większego świra mają – Paulina Grochowska i Maciej Pawlak w koncercie „Musicals and More” [RELACJA]

16 lipca, 2019

Plany, plany, plany – co zobaczę w 2020?

16 stycznia, 2020

Warto odnaleźć swój Azyl – nowe miejsce działań artystycznych w Warszawie

19 czerwca, 2020

2 COMMENTS

what do you think? Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Pingback: 2019 w liczbach i obrazkach [KULTURALNE PODSUMOWANIE ROKU] - SZOK - Szymon o kulturze on 5 kwietnia, 2019
  • Pingback: Plany, plany, plany - co zobaczę 2020? - SZOK - Szymon o kulturze on 5 kwietnia, 2019
  • Kto tutaj pisze?

    Znajdź na blogu
    Zobacz więcej na Facebooku
    Zobacz więcej na Facebooku
    Sprawdż na YouTube
    https://www.youtube.com/watch?v=76_j4OzfQA8
    Instagram
    Oto ja, dwa dolary prosto z Dreamlandu oraz ekipa "Miss Saigon" warta tych dolarów dużo więcej. 💸💸💸
    Nieodłącznym elementem życia musicalowego świra są niekończące się podróże. 🚆🚘✈️
    Korzystając z okazji, że już prawie nie kaszlę, a na dodatek przebrałem się za wielkanocną pisankę (tę poświęconą, rzecz jasna 😇), życzę Wam wesołych Świąt! 🐏✝️
    2,5 roku temu pisałem Wam, że to przezdolne Dziewczę zaczyna naukę na Baduszkowej. A dziś mogę napisać, że jestem szalenie dumny i szczęśliwy z tego, że wczoraj mogłem Julię oklaskiwać.
    W minioną niedzielę miało miejsce pożegnanie musicalu „Waitress” w @teatrmuzycznyroma. Mam poczucie, że pożegnanie zdecydowanie przedwczesne. 💁🏾 Bardzo lubię ten materiał, choć w Romie - z wielu powodów - widziałem go tylko dwukrotnie. I podczas tego niedzielnego pożegnania poczułem, że będzie mi tego brakowało. Szczególnie w takim składzie, w jakim zagrany był ten ostatni spektakl. ♥️
    No to wjeżdżamy w ten Międzynarodowy Dzień Teatru! 🎭
    „Miss Saigon”. Romantyczna bajka o trudnej miłości amerykańskiego żołnierza i wietnamskiej prostytutki. Dla mnie jednak przede wszystkim historia o tym wszystkim, co dzieje się z boku, a jest w tej opowieści niedopowiedziane.
    Azyl to nie miejsce, Azyl to ludzie. Wiem, że powtarzamy to zdanie do złudzenia, ale jest to święta prawda. W sobotę bowiem miejsce było inne, jednak ludzie ci sami. I było cudownie. Dziękuję ❣️
    „Wiadomo, że w Jezusie czuję się na tę chwilę dużo bardziej komfortowo, bo grałem to już wiele razy, natomiast bardzo chciałbym zagrać Judasza." - te słowa @jakub_wocial wypowiedział w lutym 2020 roku i... jak powiedział, tak zrobi! 🥳
    Najnowsze wpisy: SZOK - Szymon o kulturze

    Podróż do lepszego świata – „Przybysz” w Teatrze Rampa [RECENZJA]

    Podróż do lepszego świata – „Przybysz” w Teatrze Rampa [RECENZJA]

    Mały sklepik, wielkie talenty – „Little Shop of Horros” Teatru Muzycznego Proscenium

    Mały sklepik, wielkie talenty – „Little Shop of Horros” Teatru Muzycznego Proscenium

    Czy wrócę tam? – „Pretty Woman” w Teatrze Muzycznym w Łodzi [RECENZJA]

    Czy wrócę tam? – „Pretty Woman” w Teatrze Muzycznym w Łodzi [RECENZJA]

    Jakub Wocial: „Fakt, że jestem tu, gdzie jestem i że ludzie doceniają moją pracę, pozwala mi myśleć, że chyba to, co robię, robię całkiem OK.”[WYWIAD]

    Jakub Wocial: „Fakt, że jestem tu, gdzie jestem i że ludzie doceniają moją pracę, pozwala mi myśleć, że chyba to, co robię, robię całkiem OK.”[WYWIAD]

    Gdy kumpli masz jak ich! – „Friends. The Musical Parody” w Kujawsko-Pomorskim Teatrze Muzycznym w Toruniu [RECENZJA]

    Gdy kumpli masz jak ich! – „Friends. The Musical Parody” w Kujawsko-Pomorskim Teatrze Muzycznym w Toruniu [RECENZJA]
    Sprawdź także
    • Czyj jest ten w rękawie as? - "Aida" w Teatrze Muzycznym ROMA [RECENZJA]
    • Czy wrócę tam? - "Pretty Woman" w Teatrze Muzycznym w Łodzi [RECENZJA]
    • Wrzuciłem luz, wrzuć i Ty! - "Footloose" [RECENZJA]
    • Niebezpieczna to gra: "Jekyll and Hyde" w Teatrze Muzycznym w Poznaniu [RECENZJA]
    • Triumf talentu: "Les Misérables School Edition" w wykonaniu Śródmiejskiego Teatru Muzycznego [RECENZJA]
    Tagi
    alicjakalinowska (6) artystysposobnakwarantanne (6) azyl (6) blaszanybebenek (6) broadwaywpolsce (15) chicago (10) dagmararybak (8) dorotaosinska (7) ewaklosowicz (5) ewelinaadamskaporczyk (9) footloose (4) jakubwocial (25) janstoklosa (8) jesuschristsuperstar (13) kamilkrupicz (11) koncert (15) krakowskiteatrvariete (5) kraków (7) kubabadach (4) kwarantanna (5) lesmiserables (7) maciejpawlak (14) maciejzaruski (8) marcinsosinski (4) musical (30) muzyka (5) nataliapiotrowska (9) patrykgladys (5) paulinajanczak (9) pawelgoralski (4) poznan (10) recenzja (16) rockopera (4) sabinakarwala (5) santiagobello (10) sebastianmachalski (9) serial (5) teatr (4) teatrmuzycznywlodzi (5) teatrmuzycznywpoznaniu (13) teatrrampa (15) warszawa (23) wojciechkoscielniak (6) wroclaw (6) wywiad (8)
    Archiwa
    Kategorie
    Instagram
    Oto ja, dwa dolary prosto z Dreamlandu oraz ekipa "Miss Saigon" warta tych dolarów dużo więcej. 💸💸💸
    Nieodłącznym elementem życia musicalowego świra są niekończące się podróże. 🚆🚘✈️
    Korzystając z okazji, że już prawie nie kaszlę, a na dodatek przebrałem się za wielkanocną pisankę (tę poświęconą, rzecz jasna 😇), życzę Wam wesołych Świąt! 🐏✝️
    SZOK – Szymon o kulturze
    Ta strona używa plików cookies, dzięki którym może działać lepiej. Cookie Policy

    © 2022 SZOK – Szymon o kulturze